Braki kadrowe w Radomiu są szczególnie odczuwalne zwłaszcza w sektorze budowlanym i transportowym, a pracodawcy mają trudności ze znalezieniem m.in. zbrojarzy oraz kierowców. Taką tendencję można zaobserwować w wielu innych polskich miastach. Dlaczego pracodawcom jest tak ciężko o dobrego fachowca? Problem jest złożony, ale można wyróżnić kilka uwarunkowań tego stanu rzeczy.

Planowana reforma szkolnictwa zawodowego

Po pierwsze, deficyt rzemieślników jest związany z kryzysem szkolnictwa zawodowego. Coraz więcej osób kończy studia, które nie dają konkretnego zawodu ani konkretnych umiejętności. Coraz częściej można jednak usłyszeć o pracach legislacyjnych nad reformą szkolnictwa zawodowego. Celem jest podniesienie renomy szkół zawodowych, a zmiany mają dotyczyć finansowania szkół zawodowych oraz klasyfikacji zawodów. Pomysłodawcy chcieliby, aby podstawy programowe powstawały przy współpracy szkół i lokalnych pracodawców. Zapotrzebowanie na wykwalifikowanych  pracowników fizycznych i technicznych jest zrozumiałe, ale problemem może się okazać także deficyt nauczycieli praktycznej nauki zawodu.

Słabe warunki zrażają kandydatów

Bez trudu znajdziemy oferty pracy w Radomiu między innymi dla blacharzy, operatorów różnego rodzaju maszyn, mechaników, murarzy, cukierników, kucharzy, fryzjerów, szwaczek, krawców, obuwników, monterów, florystów, cieśli, kierowców oraz stolarzy. Wiele osób zraża się do takich zawodów z uwagi na słabe warunki płacowe. Szczególnie ciężka bywa fizyczna praca w budownictwie, za którą pracownicy otrzymują bardzo skromne wynagrodzenie. W tej branży powszechnym zjawiskiem stała się praca „w szarej strefie”, a wielu znakomitych fachowców wyjeżdża za granicę lub otwiera własne firmy.